Dziś odpoczywamy po wczorajszych wojażach 😅. Działo się wiele! Szybkie śniadanie, autobusem na dworzec, do pociągu i jeszcze przed południem zameldowaliśmy się w Amantei, urokliwym kalabryjskim miasteczku u wybrzeży Morza Tyrreńskiego😎Wspięliśmy się na miejscowy szczyt gdzie czekały na nas nie tylko ruiny kościóła św. Franciszka i zamku z połowy XIII wieku, ale i piękne krajobrazy miasta, morza a nawet wulkanu Stromboli😌.
Teraz już bardziej na chłodno, choć po pokojach nadal rozbrzmiewa Felicita😝Do wyczekiwanego meczu przystąpiliśmy w składzie Pan Krzysiek - M.Gawęda, D. Mierzyński, P. Kucharczyk i Pan Marek, choć Pan Dudek zapomniał spodenek i leciał po nie przez pół miasta, a w jego miejsce wskoczył D. Guzik🤪.
Buona sera! Z wizytą u naszych mechatroników. Pracodawca Magdy, Przemka, Janka i Krzyśka oprowadził nas po zakładzie znajdującym się w strefie aktywności gospodarczej i opisał czym zajmują się praktykanci.Odpowiedzialna praca wymagająca skupienia i precyzyjnego wykonania zadania była dla naszych bohaterów na początku nie lada wyzwaniem ;).
Pan Marek przemierza Italię by dotrzeć do naszych erasmusowiczów ;) Jak obiecał tak zrobił - barwy WSZ górowały na słynnym Wezuwiuszu!. Zdobył go najtrudniejszym, ponad 17 km szlakiem. Oczywiście nie obyło się bez przygód, ale tu już może sam opowie...:) WZS na szczycie!